Joy box - luty 2015


Pierwszy Joy box pojawił się w grudniu, kolejny w lutym. Joy zapowiada, że pudełka będą w sprzedaży co dwa miesiące. Pudełko z edycji lutowej, można było kupić od 17 lutego, tydzień później pudełka zostały wyprzedane.
Pudełko Joy różni się od popularnych beauty boxów ( shiny i glossy) ponieważ od początku znamy jego zawartość. Część kosmetyków jest narzuconych przez Joy, my zaś możemy wybrać sobie dodatkowo 3 produkty. Cena boxa to 49 zł, wysyłka gratis.
Poniżej przedstawiam Wam zawartość mojego pudełka i moją opinię na jego temat.


PRODUKTY, KTÓRE ZNALAZŁY SIĘ W KAŻDYM PUDEŁKU :

Żel pod prysznic, Le Petit Marseiliais o zapachu biała brzoskwinia i nektarynka, 250 ml, cena około 9 zł

Uwielbiam ten zapach, używałam już go kilkakrotnie. To jeden z moich ulubionych żeli pod prysznic.

Płyn dwufazowy do demakijażu oczu i ust, Delia, 200 ml, cena około 8 zł

Nigdy nie używałam kosmetyków marki Delia , także ten produkt jest dla mnie nowością. Mam raczej nie przyjemne doświadczenia z używaniem płynów dwufazowych. Zobaczymy, czy ten produkt zmieni moje nastawienie do tego rodzaju płynów do demakijażu.

Dwufazowy peeling do ciała, rąk i stóp, Macadamia oil, Tenex, 130 ml, cena około 12 zł ( losowo można było otrzymać olej makadamia, olej arganowy lub masło shea)

Produkt zagadka, nigdy wcześniej nie widziałam takiego dwufazowego peelingu. Patrząc na opakowanie , wygląda to jakby w 3/4 pojemności znajdował się olej i w 1/4 drobiny. Ciekawa jestem jak on się wymiesza , i czy przypadkiem nie będzie strasznie tłusty zamiast ścierający... Zobaczymy, na pewno przetestuje.

Suchy olejek do ciała, Dove, 150 ml, zapach shea butter and warm vanilla, cena około 37 zł ( losowo można było otrzymać albo shea butter and warm vanilla lub pistacja z magnolią)

Dotychczas nie czytałam, nie oglądałam, żadnych recenzji tego olejku. Bardzo jestem go ciekawa i pokładam w nim duże nadzieje, bo moja skóra błaga o nawilżenie.

Tusz do rzęs, Boom Boom, Wibo, cena około 11 zł

Znam doskonale ten tusz i dla mnie to nie porozumienie. Nie umiem się nim malować. Szczotka jest ogromna a niej tak mnóstwo tuszu. Przy próbie makijażu moje rzęsy stają się jedną wielką skorupą.

Masełko do ust, Bielenda, Troskliwa brzoskwinia, cena około 7 zł ( losowo można było otrzymać : brzoskwiniowe, wiśniowe lub malinowe)

Od dawna to masełko, co więcej właśnie w tym zapachu za mną chodziło. Więc już nie mogę się doczekać jak użyje :)

PRODUKTY, KTÓRE WYBRAŁAM :

Szampon do włosów zniszczonych, REF, 75 ml , cena około 24,90 zł

Opakowanie 250 ml tego szamponu kosztuje 70 zł więc nawet jeśli mnie zachwyci to raczej nie skuszę się na jego zakup. Jednak nie chciałam wybierać kosmetyków do pielęgnacji ciała bo mam obecnie ich za dużo.
A szampon zawsze się przyda.

Wybrałam inny szampon, ale ponieważ okazał się być niedostępny Joy dało mi ten i dołożyło gratis w ramach rekompensaty.

Maska kreatynowa do włosów zniszczony, Delia, 50 ml o wartości około 3,50 zł - produkt "rekompensata"


Przy moich długich, gęstych, splątanych włosach to ta pojemność powinna mi wystarczyć na max 3 użycia. Nie mniej jednak ponieważ teraz "biorę się" za pielęgnację włosów to chętnie przetestuje.

Eyeliner w pisaku, kolor ciemnobrązowy, L'ambre, cena około 14,50 zł

Już zdążyłam przetestować ten produkt, jest świetny. Idealnie maluje się kreskę i nie wysycha w trakcie aplikacji ( czyli cały czas płyn dopływa do końcówki). Jak na razie jestem bardzo, bardzo zadowolona.

 Baza ochronna do włosów, Bumble and bumble, 30 ml o wartości około 13 zł

 Baza ma chronić włosy przed działaniem ciepła podczas suszenia ich suszarką. Lubię takie produkty z chęcią przetestuje choć pewnie na pełnowymiarowy produkt się nie zdecyduje, bo za 250 ml trzeba zapłacić 100 zł.

 PODSUMOWANIE :

Wartość kosmetyków dostępnych w każdym pudełku to około 84 zł.
Wartość kosmetyków, które wybrałam to około 52,49 zł .
Wartość całego pudełka to 136,49 zł , jeśli doliczę produkt "rekompensatę" to uzyskamy okrągłą kwotę 140 zł.

MOJA OPINIA :

Minusem zakupu pudełek Joy jest ich forma dostawy. Pudełka dostarcza firma Inpost. Od wysyłki do dostarczenia boxa minęły 3 dni , mimo że box "szedł" z Warszawy do Warszawy.
Jeśli chodzi o samą zawartość i kosmetyki to uważam, że Joy box może być dosyć mocną konkurencją dla shiny, glossy czy też face&look.
Chyba nic więcej nie będę pisać... decydując się na zakup boxa znamy jego zawartość więc "widziały gały co brały".

A co Wy myślicie ? Jak Wam się podoba to pudełko ?

p.s już wkrótce premiera mojego kanału na youtube a na nim znajdziecie min filmik na temat tego pudełka :)

5 komentarzy:

  1. Ja cały czas czekam na swoje pudełko, choć info o tym, że wysłane dostałam chyba w poniedziałek :( i ani widu, ani słychu ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostarczanie przesyłek przez Inpost to jedna wielka porażka. Joy pisało że oni mają 3 dni na dostarczenie, więc jeśli u Ciebie tra to dłużej to myślę że powinnaś do nich zadzwonić tj. do Inpostu.

      Usuń
  2. Ja czekałam bardzo na tego boxa, ale ostatecznie się nie skusiłam - produkty, które chciałam wybrać były już niedostępne. Zresztą później trzeźwo spojrzałam na swoje zapasy i powiedziałam "I tak nie potrzebujesz nic nowego" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez to że znamy zawartość to lepiej określić czy rzeczywiście te kosmetyki nam się przydadzą... Mi akurat zawartość się podoba a raczej uważam, że mi się przyda :)

      Usuń
    2. To fakt, dlatego czekam teraz na kwiecień :)

      Usuń

Jeżeli podobał Ci się post, zostaw komentarz. Bardzo lubię je czytać i dają mi motywację do tworzenia kolejnych wpisów.