Orientana : balsam w kostce


Balsam do ciała w kostce, Orientana.
Opakowanie pełnowymiarowe 60 g w cenie 30 zł. 
Ja posiadam próbkę z beglossy - 30 g .
Balsam w kostce występuje w czterech zapachach. Ja posiadam jaśmin i zielona herbata.
"100 % naturalny balsam w kostce stworzony z wosku pszczelego, masła kokum, masła kakaowego, ośmiu bogatych olejów roślinnych tłoczonych na zimno, jaśminu indyjskiego i zielonej herbaty."

Sposób użycia balsamów w kostce :
"Pocieraj kostką bezpośrednio po skórze. Kostka łatwo się topi w kontakcie ze skórą, doskonale się rozprowadza i wnika w skórę."

"Przechowuj w szczelnym pojemniku gdyż wykonany  w 100% z naturalnych maseł i olejków balsam może topnieć pod wpływem temperatury."

Skład :
Moja opinia:

Zapach : mimo, że nie przepadam za jaśminem, zapach mi odpowiada, jest lekko mdły ale i lekko orzeźwiający.
Sposób aplikacji : Tak jak pisze producent kostka topi się pod wpływem ciepła przy kontakcie ze skórą, ale dotyczy to zarówno partii ciała jakie balsamujemy jak i dłoni, w której balsam trzymamy. Zważywszy na konsystencję produktu i jego lepkość , dłonie szybko zaczynają być lepiące , oblepione balsamem .  Kostka w kontakcie ze skórą zostawia stosunkowo cienką warstwę produktu. 
Mi sposób aplikacji czy raczej forma balsamu nie przypadła do gustu.
Wydajność : mam połowę produktu o wartości 15 zł czyli mniej więcej w cenie przeciętnego 200 ml balsamu. Aplikowałam go na nogi od kolan w dół i od dłoni do ramion, ( jestem drobnej postury) i balsam starczył na około 9 użyć . Czyli mogę założyć że 60 g wystarczy na 20 aplikacji, wydaje mi się że to zdecydowanie za mało jak na tą cenę. Co więcej producent zaleca przechowywanie kostki w szczelnym pudełko, które proponuje nam za 13 zł.
Konsystencja, właściwości : od razu zaznaczam, że nie jestem fanką używania do ciała oleju kokosowego, masła shea czy innych tego rodzaju produktów. Ten balsam ma wykończenie - lepiące ! I mimo, że część produktu wchłania się w skórę, pozostawia warstwę mocno lepiącą. Po kąpieli użyłam balsamu, odczekałam chwilę, założyłam ubranie i natychmiast do mojej skóry poprzyklejały się pyłki z ubrań.
Działanie : jedyne do czego nie mogę się przyczepić do działanie balsamu. On rzeczywiście nawilża i odżywia moją skórą. Po wieczornej aplikacji, utrzymuje się na skórze do kolejnego wieczora. Głównie na nogach bo są mniej ocierane przez ubranie niż ręce.
Podsumowanie : warto spróbować, ale najlepiej dostać go w prezencie lub choćby w kosmetycznym boxie bo moim zdaniem wydatek 30 zł jest zbyt duży na ten produkt.

A Wam jak się sprawdził ? Macie podobne odczucia czy całkiem przeciwne ?

1 komentarz:

  1. nie lubię się lepić! Zdecydowanie!
    Dodaję do obserwowanych i czekam na kolejne posty ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli podobał Ci się post, zostaw komentarz. Bardzo lubię je czytać i dają mi motywację do tworzenia kolejnych wpisów.